Podczas ostatniej gali wręczenia Złotych Globów, aktorka Meryl Streep wykorzystała swoje przemówienie jako szansę do wypowiedzenia kontrowersyjnej retoryki pod adresem prezydenta-elekta Donalda Trumpa, oczywiście bez ujawniania mienia osoby, która stała się jej śmiertelnym punktem ataku.
Prezydent elekt Donald Trump, choć przyznał, że nie oglądał oficjalnej transmisji z wręczenia nagród, nazwał aktorkę „kochanką Hillary” oraz wyraził brak zdziwienia dla takiego zachowania, ponieważ od dłuższego czasu pozostaje przedmiotem gniewu i żartów ze strony liberalnej amerykańskiego społeczeństwa.
Meryl Streep, będąca gorącym zwolennikiem kandydatury Hillary Clinton startującej z pozycji Demokratów w wyborach 2016, wykorzystała swoją chwilę we fleszu hollywoodzkich reflektorów, by wydać swój osobisty dekret, wzywając tym samym zebraną na sali elitę do niepozostania biernym w obliczu jawnych aktów nietolerancji ze strony elekta Trumpa.
„Hollywood jest tłumnie zapełnione przez przybyszów i cudzoziemców. Gdzie są ich akty urodzenia?” – dobitnie zapytała Streep, odnosząc się tym samym do użytego w kampanii Trumpa motywu „urodzenia” przeciwko Prezydentowi Obamie.
„Jeśli wszystkich ich stąd wykopiesz, nie pozostanie ci nic innego do oglądania prócz rozgrywek w piłkę nożną czy sztuk walki. A to nie jest sztuka.” – apelowała Streep.
Aktorka kontynuowała: „Brak szacunku rodzi brak szacunku. Przemoc pociąga przemoc. Gdy potężni nadużywają swojej pozycji do znęcania nad innymi, wszyscy przegrywamy w ostatecznym rozrachunku.”
Całość wystąpienia Meryl w języku angielskim można zobaczyć w poniższym linku.