Wczoraj (27.12.2016) odeszła aktorka Carrie Fisher, znana przede wszystkim z roli księżniczki Lei w serii filmów „Gwiezdne Wojny”. Miała 60 lat.
O śmierci aktorki poinformowała jej córka za pośrednictwem rzecznika rodziny. W oficjalnym oświadczeniu czytamy:
„Billie Lourd z głębokim smutkiem potwierdza, że jej ukochana matka Carrie Fisher odeszła dziś rano o godz. 8:55 (17:55 polskiego czasu)”
Dzień przed Wigilią, Fisher doznała ataku serca podczas lotu transkontynentalnego. Leciała z Londynu do Los Angeles, gdzie od razu została przewieziona do szpitala i trafiła na oddział intensywnej terapii. Mimo, że stan Fisher wydawał się stabilny, zmarła 4 dni po ataku serca.
Carrie Fisher zadebiutowała w filmie „Szampon” z 1975 roku. Wystąpiła wówczas u boku Warrena Beatty i Goldie Hawn. Dwa lata później, w 1977 roku, wcieliła się w rolę, która uczyniła ją rozpoznawalną na całym świecie. Miała zaledwie 19 lat, gdy po raz pierwszy pojawiła się na ekranie jako księżniczka Leia.
Po informacji o złym stanie zdrowia Fisher, fani Gwiezdnych Wojen w Stanach Zjednoczonych masowo ruszyli do kin na najnowszą część kultowej sagi „Łotr 1. Gwiezdne Wojny – historie”.
Mark Hamill, filmowy Luke Skywalker, prywatnie przyjaciel i były partner z ekranu, po otrzymaniu informacji o śmierci aktorki, napisał na Twitterze: „Nie mam słów. Zrozpaczony.”
Aktorka miała 60 lat.